wtorek, 12 maja 2015

Królowe małego ekranu


Pomysł na tekst powstał z powodu mojego zachwytu nad kreacją postaci Fish Mooney z serialu "Gotham". Ze wszystkich siedmiu opisanych, ona najbardziej zasługuje na tytuł Kobiety z Jajami. Zostawię ją na koniec. Jedziemy!





Brienne z „Gry o Tron”
Postanowiłem wybrać z każdego serialu tylko jedną postać i nie było to specjalnie trudne zadanie, aż dotarłem do „Gry o Tron”. Mógłbym wybrać jedną, dwie, (liczy), sześć postaci! Myślałem między innymi o Aryi, ale ona jest za młoda, a Daenerys zaczyna być irytująca. Jednym z atutów "Gry..." jest mnogość silnych kobiecych charakterów. Wróćmy jednak do naszej Pani Rycerz. W walce jest w stanie pokonać większość mężczyzn w Westeros. Ma w sobie więcej honoru, wierności i zasad rycerskiego etosu, niż jakakolwiek postać z serialu. Najszlachetniejszym rycerzem w „Grze o Tron” jest kobieta. Nawet imię jakie nosi jej miecz, „Wieny przysiędze”, świadczy o jej honorze. Pozostawała wierna przyrzeczeniom złożonym osobom, które już dawno nie żyją. Jej postać została napisana jako kobieta, która ma w sobie niewiele kobiecości, ale nadrabia te braki silą, wyszkoleniem bojowym i rycerskością. W dzieciństwie wyśmiewana za swoją męską budowę ciała, uczyniła z szerokich ramion i wysokiego wzrostu zalety, a dokładniej śmiertelną broń. 



Lagertha z „Wikingów”
Być może to kwestia kodu kulturowego Wikingów (jeśli o takim zjawisku można u nich mówić), że Lagertha sprawdza się nie tylko w roli matki, żony i pani domu, ale też jako wspaniała i sławna wojowniczka. W walce jest niepokonana, a umiejętnościami przewyższa zarówno mężczyzna, jak i kobiety. Pod tym względem przypomina Brienne, ale na tym podobieństwa się kończą. Lagertha budzi powszechny szacunek i jest traktowana na równi z pozostałymi wojownikami. Bez większego problemu potrafi zebrać oddział, który chętnie za nią podaży. To kwestia kreacji serialowego świata, a dokładnie mentalności społecznej, że Brienne wzbudza śmiech, a Lagertha szacunek. Dochodzą to tego jeszcze kwestie wizualne i sposób napisania postaci. Pani Rycerz to ta, która kobiecość nadrabia walecznością, a Lagertha to piękna wojowniczka. Nie tyczy się to oczywiście aktorek, bo obie panie potrafią być piękne. Lekkie wyidealizowanie jej postaci wynika z pomysłu na serial. Trochę Lara Croft w świecie Wikingów. 



Michonne z „The Walking Dead”
Kolejna kobieta-wojownik, tym razem jednak osadzona w świecie współczesnym, a konkretniej w alternatywie współczesności. Michonne doskonale dostosowała się do post-apokaliptycznej rzeczywistości. Wydawać by się mogło, że na koniec świata przygotowana była na długo przed jego nastąpieniem. Z łatwością wykorzystuje Walkersów (w serialu ani razu nie pada słowo „zombie”) do własnych celów i potrafi poruszać się między nimi bez problemu. Niemożliwa jest sytuacja, w której Michonne wyruszając samotnie na wyprawę zginie zaatakowana przez żywe trupy. Gdy inne postaci otoczone przez Walkersów na placu, na dachu lub pod siatką zostają pożarte, Michonne z właściwą sobie łatwością, naturalnie przejdzie po siatce, zeskoczy z dachu lub tańcząc z kataną wybije sobie drogę ucieczki. Samurajka (bo takie zyskała przezwisko) to mistrzyni przetrwania, przy której Bear Grylls wymięka. Ze wszystkich postaci „The Walking Dead” to właśnie na nią chcielibyście trafić po apokalipsie zombie.




Claire Underwood z „House of Cards”
No nie mogło jej tu zabraknąć. Ona i Frank tworzą niezniszczalny duet, który uwielbiają wszyscy fani serialu. Ich pragmatyzm, wyrachowanie i przede wszystkim skuteczność sprawiają, że przymykamy oko na niemoralność (żeby tylko) tego, co robią. Jeśli miałbym podać typową kobietę sukcesu z kulturze współczesnej to byłaby to właśnie Claire. Pracowita, bezwzględna, wie czego chce, wie jak to dostać, wie jak wpłynąć na ludzi, by jej to dali i przy tym wszystkim świetnie wygląda. Zachwyca mnie minimalizm jej ubioru. Jej relacja z mężem opiera się na dwustronnej korzyści, a upadek jednego oznacza klęskę dla drugiego. Claire jest silna, choć czasem za bardzo ponoszą ją emocje. Z Robin Wright (gra Claire) w „House of Cards” jest jak z Angeliną Jolie w „Turyście”. Cały serial mógłby się opierać tylko na tym, że Underwood idzie drogą, korytarzem lub ulicą i sposób w jaki ona się porusza i wygląda wystarczy, by było super. Claire jest pierwszą kobietą na tej liście, która wykorzystuje swoje kobiece atuty do ociągnięcia celu. I pierwszą, która nie używa do tego miecza.




Norma Bates z "Bates Motel"
Bardzo mocno wahałem się przed umieszczeniem tu Normy. Pisałem już o niej przy okazji opisywania „Psychozy” na Kulturalnych przy Kawie. Powiedzmy, że ona trochę powinna tu być, a trochę nie. Nie jest silna, zdecydowana, ani bezwzględna, ale w obronie swojej rodziny (głównie syna) potrafiłaby rzucić wyzwanie największemu gangsterowi w mieście, zabić go lub pójść z nim do łózka. Wszystko zależy od tego, co jest konieczne, by zapewnić bliskim bezpieczeństwo. W szale wściekłości i determinacji potrafi posunąć się bardzo daleko, ale bardzo często kończy się to płaczem i żaleniem się, jako to jest jej ciężko. I w sumie nie dziwie jej się, biorąc pod uwagę, że ma syna psychopatę, którego stara się chronić. Norma zapewniła sobie miejsca na tej liście dzięki determinacji z jaką broni swojej rodziny. Ona jest jednym z tych ludzi, o których mówi się, że jeśli zamknie się im drzwi, to wejdą oknem. Lub nawet ścianą jeśli będzie trzeba.




Mary Sibley z "Salem"
Manipuluje i kłamie. Doskonale wie co powiedzieć i jak się zachować by otrzymać pożądaną reakcję. Potrafi wzbudzić w ludziach konkretne emocje i wykorzystać ich potrzeby, np. potrzebę poczucia pewności i bezpieczeństwa, potrzebę bycia bohaterem czy potrzebę bycia kimś ważnym. To są jednak sprawy drugorzędne, bo Mary znalazła się na tej liście z dwóch głownych powodów. Po pierwsze, to wiedźma. Po drugie, sama potrafi o siebie zadbać i osiągnąć to, co chce. Ponadto umiejętnie korzysta z bezmyślności jaką charakteryzuje się tłum ludzi. A biorąc pod uwagę jak irytuje mnie masowe zidiocenie, to ta jej umiejętność budzi mój zachwyt. Choć trudno w to uwierzyć to w jej czasach (XVII w.) mentalność tłumu przejawiała się jeszcze większą głupotą i brakiem jakichkolwiek refleksji, niż dzieje się to współcześnie. Właśnie po tę głupotę sięga Mary i zmienia ją w potężną broń. Jej przykład pokazuje jak łatwo ludzie wydają osądy i jak niewiele trzeba, by tymi osądami manipulować. 



Fish Mooney z „Gotham”
Wreszcie Fish! Ona jest jak połączenie wszystkich sześciu powyższych kobiet. Zawzięta jak Norma, bardziej pracowita, niż Claire, zdolnościami przetrwania dorównuje Michonne, gromadzi armię sprawniej, niż Lagertha, walczy do ostatniej kropli krwi niczym Brienne i manipuluje zręczniej, niż Mary. Bardziej, niż którakolwiek z pozostałych, Fish jest bezwzględna i nie cofnie się przed niczym. Zdrada, seks, morderstwo, kolaboracja, manipulacja, uwodzenie -wszystko. Mooney nie ma granic, ma tylko cele, a droga do nich jest usłana trupami. Zdezorientowana w obcym miejscu potrafi zebrać rzeszę swoich zwolenników, zmusić jednego z nich, by padło przed nią na kolana, stanąć na jego plecach i ogłosić: „My name is Fish Mooney and I'm in charge now!”. Ani słowa sprzeciwu. Fish nigdy nie wypada z gry. Czasem tylko odsuwa się w cień, by ustalić strategię, zebrać siły i pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie. Ona jest niezniszczalna.

I to by było na tyle. Oprócz siły, wszystkie te kobiety łączy jedna, bardzo ważna rzecz. Są wyraziste. To wystarczy. W przyszłości może stworzę listę, na której pojawią się faceci, ale jeszcze nie wiem co będzie kryterium. Obszarem poszukiwań raczej znów będą seriale.  

Źródła zdjęć:
http://www.reddit.com/r/Gotham/comments/2kmbfv/i_like_fish_mooney_seeing_a_lot_of_hate_though_am/
http://naekranie.pl/aktualnosci/gwendoline-christie-brienne-nigdy-sie-nie-poddaje
http://wikingowie.historytv.pl/?person=lagertha-2
http://www.huffingtonpost.com/2013/10/13/michonne-the-walking-dead-best-moments_n_4066268.html
http://nextshark.com/payal-kadakia-how-she-turned-her-love-of-dancing-into-a-startup/
http://batesmotelnews.com/bates-motel-2e04-promotional-pictures/
http://the-salem.wikia.com/wiki/Mary_Sibley

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz