Otwierasz
porośnięte mchem, drewniane drzwi szopy. Wewnątrz zapach
powietrza, które spędziło zbyt dużo czasu w zamknięciu oraz
przedmioty, których nawet nie chcesz dotykać. To insygnia
przeszłości, a ty istniejesz teraz. Dla tych rzeczy jesteś
przybyszem z przyszłości. Kosmitą. Na półce gdzieś wysoko stoją
trampki sprzed piętnastu lat i jak królowa tej szopy patrzą na
ciebie z góry.