niedziela, 3 maja 2015

Kreskówkowe tempo i 15 minut Tomczyka


Pierwszy raz w życiu obejrzałem wczoraj Magiel Towarzyski i nie mam pojęcia gdzie umknęło mi tych 40 minut. Dynamika programu mnie przerosła. Włączyłem ze względu na Tomka Tomczyka, który nie pojawia się w telewizja jakoś super często, więc warto wyłapać te momenty.


Poza tym, ostatnio przewija mi się przed oczami Karolina Korwin Piotrowska. Częściej, niż zwykle trafiam przypadkiem na wywiad z nią, jej książkę lub komentarz do jej tekstu o Magdalenie Ogórek. Strasznie trudno mi się do Karoliny jakoś ustosunkować, bo raz występuje w Wywiadzie Z Dupy pokazując totalny dystans do siebie, a raz stawia jakieś pierdółkowane i śmieszne zarzuty Maffashion lub Magdzie Ogórek. Kiedy już zaczynam wyrabiać sobie zdanie na jej temat ona wyskakuje z czymś zupełnie niespodziewanym. Musiałbym przebrnąć przed obie jej książki by się do Karolci ustosunkować. I pewnie wyszedłbym ostatecznie na pozytyw, bo nie zdarzyło mi się jeszcze bym nie nabrał szacunku lub sympatii do autora czytanej książki.

W każdym razie, obejrzałem Magiel Towarzyski tylko dla wywiadu z Jasonem Huntem, który zajął 10-15 minut z czterdziestu całego programu. Twórcy wyraźnie starali się upchnąć jak najwięcej treści w krótkim czasie. Cięcia były zrobione tak, by pozbyć się każdego niepotrzebnego i bezproduktywnego „yyyyy...” i „hmmmm...”. Tomek wypowiada ostatnią samogłoskę i od razu pojawia się następny fragment jego wypowiedzi, jakby w ogóle nie oddychał i przez kilka minut mówił na jednym wdechu. Do tego mam wrażenie, że ktoś kazał mu mówić szybko i sprawnie albo tempo jego kwestii zostało podkręcone w czasie montażu. Taki był zamysł twórców lub ktoś nierozważnie montował. Hard to say. Jak ze sztuką. Na pierwszy rzut oka nie wiesz czy się zachwycić, bo to cudo czy wyśmiać, bo kicz. Patrzysz więc, co mówią i robią inni. Postępuję tak samo. 

Całość nabrała trochę kreskówkowej szybkości, co doprowadziło mnie do lekkiej dezorientacji przy oglądaniu. Forma zdecydowanie inna niż swobodna, spokojna telewizja śniadaniowa. Myślę, że program Karoliny nie jest specjalnie popularny, wszystko jest na maksa skondensowane, krótkie i puszczone późnym wieczorem.

Właśnie zauważyłem, że to co piszę brzmi jak same wady. Nie, nie. Oglądało się bardzo przyjemnie, a program jest ciekawie zrealizowany. Prezenterka opowiada o wszystkim z pełnym luzem i żartem. Karo jest wyrazista i to jej wielki atut. Program składa się z błysków. Jakiś temat, jakaś plotka, jakaś informacji, jakoś problem, pół wywiadu, kilka wtop, pozostała część wywiadu. Na każdy element od kilkudziesięciu sekund do kilku minut. Jason zadaje jej bardzo fajne pytanie, które i mnie interesuje. "Dlaczego nie rzucisz telewizji i nie zaczniesz tworzyć w internecie?" Nie pamiętam dokładnie jej odpowiedzi, ale raczej była wymijająca. Korwin Piotrowska ma już wyrobioną markę i gdyby z mediów tradycyjnych przeniosła się całkowicie do społecznościowych to mogłaby być ciekawym zjawiskiem oraz poczytnym autorem. Karolina jednak chyba zbyt dobrze czuje się i zbyt sprawnie funkcjonuje w mediach tradycyjnych, by takie przejście było możliwe.  

Koniec końców, fajnie było zobaczyć Tomczyka w telewizji i przekonać się jak Korwin Piotrowska prowadzi swój Magiel Towarzyski. Być może zajrzę do niej jeszcze kiedyś, jeśli przeprowadzi wywiad z kimś ciekawym. Stałego widza jednak nie zyskała. Chyba. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz